Copyright © 2016-2020 Wolne Miasto Siemianowice 

Designed by DronAir.pl

Stowarzyszenie Wolne Siemianowice

To źródło aktualnych i często niewygodnych faktów o Twoim mieście pomijanych przez inne media. Codzienna dawka świeżych informacji z kategorii: społeczne, gospodarka, polityka, sport, kultura i inne. Felietony i ciekawostki z miasta i okolic czyli cykl "U nas w ogródku..." oraz "Co za miedzą piszczy.."

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: Janusz Ławecki

Redaktorzy:

 

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: 

Janusz Ławecki

Redaktorzy: 


Korzystanie z portalu oznacza akceptację Polityka Cookies.

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

 

 

WOLNE MIASTO SIEMIANOWICE

FAKTY I WYDARZENIA Z REGIONU

Artykuły


 

PUBLIKACJE

GALERIA

15 sierpnia 2017

Nieostrożność pracowników, przypadkowe zaprószenie ognia, awaria maszyn, przepięcia, samozapłon, celowe podpalenie, to tylko niektóre najczęściej występujące przyczyny pożaru. Ryzyko powstania pożaru jest niezwykle wysokie z powodu powszechności w odpadach materiałów łatwopalnych oraz dużego ich nagromadzenia często w pryzmach kilkumetrowej wysokości na powierzchni czasem boiska futbolowego a nawet i większej. Taki stan rzeczy wymaga wyjątkowej czujności oraz szeregu działań kontrolnych i pomiarowych mających na celu wyeliminowanie przyczyn oraz szybką diagnozę w przypadku powstania nawet najmniejszego zalążka potencjalnego pożaru. Śmieci często są lekceważone przez pracowników czy właścicieli zakładów bo...to przecież tylko śmieci. Częste braki w przeszkoleniu BHP, procedury jak zachować się w przypadku pojawienia się niewielkiego ognia, jak nie dopuścić do jego rozprzestrzenienia się, niesprawne instalacje ppoż. brak sprzętu, wody, kamer termowizyjnych, czujników dymu i wiele innych czynników decydują o zagrożeniu pożarem w danym zakładzie. Ostatni pożar jaki miał miejsce w firmie BM Recykling Sp. Z o.o. przy ul. Konopnickiej 11 w Siemianowicach Śląskich dał kolejny dowód na to, że pomimo tylu pożarów wcześniej, zarówno w tym zakładzie jak i wielu okolicznych, nie wyciągnięto żadnych wniosków i większość z opisanych wyżej czynników zawiodła. Zawiodły instalacje wodne, które w przypadku tak dużego zakładu powinny być pod szczególnym nadzorem. Wozy straży pożarnej zmuszone były dowozić wodę z hydrantów oddalonych o prawie 2 km z okolic Placu Skargi. To w ogromnym stopniu utrudniało działania strażaków oraz angażowało znaczne ilości wozów i jednostek straży pożarnej potrzebnej przecież w każdej chwili w innych rejonach miasta. Zawiodły także służby kontrolne, które powinny sobie zdawać sprawę z niebezpieczeństwa tego typu zakładu i częściej i dokładniej kontrolować stan zabezpieczeń ppoż. Wszyscy musimy mieć świadomość, że śmieci to materiał szczególnie łatwopalny i często tak zróżnicowany, że nie wystarczy zwykła sikawka z wodą. Często mamy do czynienia z odpadami przemysłowymi jak było to w 2014r, kiedy to zapaliły się ogromne ilości kilkudziesięciu ton magnezu, ponoć ukrytego w śmieciach przez dostawcę, praktycznie niemożliwego do ugaszenia do czasu całkowitego wypalenia. Dostawcy śmieci często ukrywają prawdziwy rodzaj odpadów a niewłaściwie przeszkoleni i słabo opłacani pracownicy pobieżnie oceniają odpady i nie zauważają tych szczególnie niebezpiecznych, łatwopalnych czy wybuchowych albo bardzo toksycznych. Cały szereg czynników zarówno ludzkich jak i technicznych powoduje, że stan bezpieczeństwa zakładów recyklingowych należy ocenić bardzo źle.

Kiedy już dochodzi do pożaru okazuje się, że już sama ilość odpadów praktycznie uniemożliwia skuteczne i szybkie gaszenie pożaru. Często ogień przenosi się na kolejne instalacje, budynki i magazyny z odpadami w błyskawicznym tempie. Płonące skrawki papieru, plastików i innych lekkich przedmiotów pod wpływem wiatru, przenoszą się w powietrzu na sąsiednie budynki i magazyny. Do tego dochodzi zawartość samych śmieci, w których znajdują się dość powszechnie opakowania po dezodorantach i inne pojemniki pod ciśnieniem, które pod wpływem ognia wybuchają lecąc po kilkadziesiąt metrów w górę i na wszystkie strony. Wyobraźmy sobie strażaków, którzy przyjeżdżając na miejsce pożaru, nie mają na początku pojęcia z jakim zagrożeniem, jakimi odpadami i jaką ich ilością mają do czynienia. Samo rozpoznanie sytuacji i ocena zagrożenia często zajmuje sporo czasu co może narazić strażaków na ryzyko poparzenia, zatrucia, czy nawet śmierci. To jest ogromny żywioł.

Należy dodać, że w firmie BM Recykling produkowane jest tzw. paliwo alternatywne, którego produkcja w prostych słowach polega zmieszaniu rozdrobnionych odpadów z plastiku, drewna, papieru, gumy innych odpadów palnych oraz często płynów takich jak farby, lakiery, paliwa, oleje i wiele innych substancji, które są gromadzone w znacznych ilościach kilkudziesięciu ton w beczkach 200l czy 1000l na terenie zakładu w pomieszczeniach często niewłaściwie wentylowanych, zbyt blisko położonych od innych instalacji czy niewłaściwie zabezpieczonych w zakresie ppoż. Wybuch tylko jednej beczki może spowodować obrażenia w promieniu kilkudziesięciu a nawet ponad 100m. A co dopiero wybuch kilkudziesięciu takich pojemników. To powoduje, że tak naprawdę to cały zakład jest jedną wielką, tykającą bombą, która może wybuchnąć i skazić oraz zniszczyć okoliczne tereny.

Warto wziąć też pod uwagę odległość tego zakładu od innych firm, obiektów i zabudowań mieszkalnych. Z poniższej mapki wynika, że pomiędzy składowiskiem odpadów a najbliższym budynkiem wielorodzinnym przy ul. Matejki 19B jest odległość zaledwie 160m.

 

 

To zdecydowanie za mało aby mieszkańcy mieli czas na ewakuację w przypadku poważnego pożaru czy wybuchu. Należy się mocno zastanowić nad ograniczeniem ilości i rodzaju przerabianych odpadów lub nawet całkowitym przeniesieniem zakładu w inne bezpieczniejsze miejsce.

Tym powinny się zająć takie służby jak Wydz. Ochrony Środowiska UM Siemianowice Śl. , WIOŚ,  Straż Pożarna, PIP, PIH, Sanepid, a nawet Prokuratura i Policja, gdyż nie wiemy jak na razie czy do pożaru nie doszło w wyniku podpalenia albo innego przestępstwa. Panie Prezydencie, czas zacząć poważnie traktować zagrożenie i nie lekceważyć faktów. My mieszkańcy wspieramy pańskie działania i pomagamy w wielu aspektach ale oczekujemy też zdecydowanej reakcji na nasze apele o pomoc.

 

Autor:

Janusz Ławecki

• Dlaczego tak często wybuchają pożary w zakładach recyklingowych i jakie ryzyko ponosimy my mieszkańcy?