Copyright © 2016-2020 Wolne Miasto Siemianowice 

Designed by DronAir.pl

Stowarzyszenie Wolne Siemianowice

To źródło aktualnych i często niewygodnych faktów o Twoim mieście pomijanych przez inne media. Codzienna dawka świeżych informacji z kategorii: społeczne, gospodarka, polityka, sport, kultura i inne. Felietony i ciekawostki z miasta i okolic czyli cykl "U nas w ogródku..." oraz "Co za miedzą piszczy.."

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: Janusz Ławecki

Redaktorzy:

 

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: 

Janusz Ławecki

Redaktorzy: 


Korzystanie z portalu oznacza akceptację Polityka Cookies.

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

 

 

WOLNE MIASTO SIEMIANOWICE

FAKTY I WYDARZENIA Z REGIONU

Artykuły


 

PUBLIKACJE

GALERIA

28 marca 2017

Dziś w UM Siemianowice odbyła się Komisja Bezpieczeństwa Miasta na którą zaprosił mnie Pan Michał Czaja Naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego. Na spotkaniu byli obecni członkowie Komisji, urzędnicy poszczególnych wydziałów UM związani z tematem,  Radni, przedstawiciele Policji, Prokuratury, Sądu, Straży Pożarnej czy Straży Miejskiej. Tematem obrad komisji były trzy problemy z jakimi borykamy się w naszym mieście.

           Na pierwszy ogień poszedł najważniejszy temat czyli sprawa odoru w mieście. Pracownik Wydziału Ochrony Środowiska przedstawił stan obecny oraz podjęte dotychczas działania. Mamy trzy podstawowe źródła odoru w mieście: Firma z Chorzowa, która emituje odory od strony Michałkowic, firmy Recyklingowe głównie na Srokowcu oraz nielegalne składowiska na terenach poprzemysłowych i różnych prywatnych działkach. Co do firmy z Chorzowa to Miasto ma ograniczone pole działania i jedynie może interweniować poprzez Urząd Marszałkowski bądź Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska (WIOŚ). W kwestii dzikich składowisk prowadzone są postępowania prokuratorskie i dochodzenia policyjne ale jak zgłaszają obie służby trudno jest ustalić sprawców przestępstw ponieważ właściciele gruntu na którym doszło do nielegalnego składowania twierdzą, iż wydzierżawili teren innej firmie, która podnajęła go jeszcze innej a w sumie wszystkie są nieuchwytne dlatego postępowania nie przynoszą pożądanych efektów. Zabrałem głos w dyskusji i zwróciłem uwagę, iż powinniśmy się skupić na odpowiedzialności właściciela gruntu i to jego pociągnąć do odpowiedzialności czy to cywilnej lub jeśli możliwe to karnej. Właściciele w większości wiedzą komu i po co wydzierżawiają teren a tylko twierdzą kłamliwie, że nie mają o niczym pojęcia. Można śmiało wysunąć tezę, że to na nich powinien spoczywać ciężar pilnowania co jest składowane na ich terenie i to z pełnymi konsekwencjami z tym związanymi. W sprawie zakładów przerabiających odpady w tym min. Firmy BM Recykling urzędnicy wydziału ochrony środowiska rozkładają ręce bo nie ma ustawy odorowej a firma posiada wszelkie pozwolenia wydane przez Urząd Marszałkowski, posiada odpowiednie instalacje i w papierach niby wszystko gra. Zaproponowałem kontrole takich firm recyklingowych, mające na celu sprawdzenie czy firma należycie korzysta z instalacji technologicznej do przeróbki odpadów, czy faktycznie zakupuje odpowiednie ilości komponentów i środków używanych w procesie technologicznym do neutralizacji szkodliwych substancji. Przerabiając tysiące ton odpadów musi wykazać czy użyła odpowiedniej ilości środków przewidzianych w danej technologii. Podałem przykład zabezpieczeń przed pyłem. Jeżeli firma ma obowiązek używania zraszaczy to powinna udowodnić zakup odpowiedniej ilości wody użytej w procesie. Głównie chodzi o wszelkie faktury zakupu konkretnych komponentów, środków itp.  Kolejną propozycją z mojej strony była kontrola ilości śmieci jakie wjeżdżają na teren zakładu recyklingu poprzez kamery monitorujące całodobowo przed wjazdem do firmy a następnie sprawdzenie czy firma wykazała wszystkie wjeżdżające transporty w księgach przyjęcia odpadów. Mam nadzieję, że ktoś w końcu spróbuje przynajmniej wprowadzić moje propozycje bo jak dotąd mimo wielokrotnego proponowania tych metod urzędnicy tylko bezradnie rozkładają ręce proponując "miękkie negocjacje". Na uwagę zasługuje także problem podniesiony przez Pana Arkadiusza Sowińskiego, jednego z członków komisji, który zapytał o przeprowadzone kontrole w sprawie zgłoszonych w 2014r do UM Siemianowice Śląskie fikcyjnych działań sortowni Landeco, która w istocie zamiast sortować jedynie przepuszcza śmieci przez taśmociągi i następnie wywozi niesortowane do Bytomia co zostało udokumentowane na filmie. Problem polega na tym, że płacimy ogromne pieniądze za sortowanie, którego faktycznie nie ma. Sprawę zamierzam szerzej opisać w osobnym artykule, który się ukaże niebawem. 

(foto Bogdan Banaszczyk)

 

(foto Bogdan Banaszczyk)

(foto Bogdan Banaszczyk)

(foto Bogdan Banaszczyk)

Śmieci po segregacji (foto Bogdan Banaszczyk)

 

 

       Drugim problemem poruszonym na komisji  były „pola minowe” pozostawione po psach na terenie naszych ulic i chodników. W toku dyskusji padło wiele propozycji w stylu plakaty, ulotki, edukowanie itp. Poruszono także kwestię mandatów oraz zakupu przez Miasto woreczków i łopatek dla właścicieli co moim zdaniem jest absurdem. Zaproponowałem proste rozwiązanie aby nagrywać osoby niesprzątające po swoich pieskach w celach dowodowych i zamieszczać ich zdjęcia z zamazaną twarzą w „galerii bohaterów” publikowanej na łamach gazet miejskich, na portalach internetowych czy na plakatach. Osobiście uważam, że jest to najskuteczniejszy sposób bo nikt nie lubi być pokazywany ze swym pupilem publicznie w takim kontekście nawet jeśli jego twarz jest zakryta. Oczywiście należy zadbać o przestrzeganie prawa do ochrony wizerunku ale od dawna w gazetach ukazują się zdjęcia osób, którym postawiono zarzuty z zakrytymi twarzami czy to czarną opaską na oczach czy zamazaną twarzą. Wizerunek psa nie musi być chroniony a właściciel jak zobaczy takie zdjęcie to gwarantuję, że zadba o "końcowy efekt przemiany materii" swego pupila. Niestety moja propozycja nie spotkała się z akceptacją większości obecnych. Więc pewnie dalej będziemy deptać po psich kupach i klnąć na czym świat stoi albo oszukiwać się złudną obietnicą "szczęścia"wynikającego z wdepnięcia w psiego klocka.

          Ostatni problem to „drogi pożarowe” umożliwiające dojazd wszelkim służbom do budynków na osiedlach w mieście. Często są zastawione lub zbyt wąskie aby bezpiecznie mogły przejechać specjalistyczne samochody ze sprzętem ratowniczym. W tej materii chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że sprawę poprawi głównie budowa nowych miejsc parkingowych i to na masową skalę oraz moim zdaniem w przypadku zastawiania drogi przez kierowców zwyczajne odholowywanie delikwenta na parking policyjny ale w tym temacie już nie zabierałem głosu.

             Podsumowując  spotkanie trwało półtorej godziny, przebiegło sprawnie i merytorycznie i uważam je za potrzebne gdyż pozwala koordynować działania pomiędzy różnymi służbami, urzędnikami  oraz wymieniać się pomysłami i uwagami w danym temacie.

 

 

Janusz Ławecki

• Co zrobić by pozbyć się smrodu w mieście?