Copyright © 2016-2020 Wolne Miasto Siemianowice 

Designed by DronAir.pl

Stowarzyszenie Wolne Siemianowice

To źródło aktualnych i często niewygodnych faktów o Twoim mieście pomijanych przez inne media. Codzienna dawka świeżych informacji z kategorii: społeczne, gospodarka, polityka, sport, kultura i inne. Felietony i ciekawostki z miasta i okolic czyli cykl "U nas w ogródku..." oraz "Co za miedzą piszczy.."

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: Janusz Ławecki

Redaktorzy:

 

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: 

Janusz Ławecki

Redaktorzy: 


Korzystanie z portalu oznacza akceptację Polityka Cookies.

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

 

 

WOLNE MIASTO SIEMIANOWICE

FAKTY I WYDARZENIA Z REGIONU

Artykuły


 

PUBLIKACJE

GALERIA

08 listopada 2019

 

Od kilku miesięcy trwa spór pomiędzy Prezydentem Miasta a mieszkańcami. Zarzewiem konfliktu stał się obszar o powierzchni ok. 10ha rozciągający się pomiędzy dzielnicą Hugo a osiedlem Tuwim, którego zaklasyfikowanie zmieniono już po konsultacjach społecznych i przedstawiono Radzie Miasta do zatwierdzenia. Zmieniając niewiele mówiące przeciętnemu mieszkańcowi oznaczenie terenu z PU1 na PU4 zmieniono jego zaklasyfikowanie z terenów, na których nie mogły być składowane i przetwarzane odpady na tereny, na których jest to jak najbardziej dozwolone. Więcej szczegółów można znaleźć w poprzednim artykule:

 

https://www.wolnesiemianowice.pl/w-czyim-interesie-dziala-rafal-piech

 

Informacja o planach rozbudowy jednej z uciążliwych firm recyklingowych, ostatecznie przelała czarę goryczy mieszkańców, którzy zaczęli masowo stanowczo domagać się podjęcia konkretnych działań przez Prezydenta. Efektem tych nacisków jest m.in. chyba pierwsza w historii zakrojona na tak szeroką skalę akcja urzędu i służb mająca na celu zlokalizowanie i pociągnięcie do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za chemiczny fetor, który z zadziwiającą regularnością zalewa od wielu lat nasze miasto. Niestety dziwnym zbiegiem okoliczności fetor ulotnił się jak kamfora i nie pojawił się ani razu od czasu rozpoczęcia mającej trwać przez miesiąc akcji, wskutek czego służby nie mogą namierzyć źródła i ganiają za własnym ogonem. A czas umyka…

 

Do 8 października można było również wysyłać wnioski z uwagami do projektu planu zagospodarowania przestrzennego, z czego skorzystało mnóstwo osób. 29 października zamieszczono na stronie UM, zarządzenie Prezydenta w sprawie rozpatrzenia w/w uwag. Mimo, iż do projektu wpłynęło ich aż 596 od 529 podmiotów informacja ta nie została uznana za na tyle ważną, by mogła ukazać się na głównej stronie UM w formie artykułu lub choćby krótkiej notki. Większość mieszkańców nie ma więc świadomości, że wszystkie uwagi zostały już rozpatrzone i ogłoszone. Po zatwierdzeniu przez Radę Miasta zmienionego projektu w ciągu 7 dni upływa termin przekazania tego dokumentu wojewodzie, co praktycznie kończy proces procedowania nad planem. Nadzór nad wykonaniem zarządzenia powierzono I Zastępcy Prezydenta p. Agnieszce Gładysz.  

Z blisko 600 uwag przeszło 500 na pewno zostało złożonych przez osoby prywatne. Uwzględniono aż…10, w tym ani jednej od mieszkańca. Właścicielom terenów oznaczonych w planie 1PU3 i 2PU4, którym udało się przeforsować w studium zmianę zaklasyfikowania terenu tak, by można było na nim przetwarzać odpady, udało się dodatkowo w projekcie planu znieść zakaz lokalizacji sortowni na swoim terenie.

Mieszkańcom natomiast:

- odmówiono zapisania całkowitego zakazu gospodarowania odpadami komunalnymi oraz niebezpiecznymi, w tym ich składowania i magazynowania w odległości 1,3 km od wskazanego miejsca zamieszkania ponieważ „ustalona strefa 300m stanowi konsensus pomiędzy możliwościami inwestycyjnymi na terenach PU, a ochroną istniejącej zabudowy”.

W istocie, w żadnym akcie prawnym nie wymieniono konkretnej odległości, jaka musiałaby być zachowana pomiędzy zakładem przetwarzającym odpady a zabudową mieszkaniową. Skąd zatem wzięła się strefa 300m? Jedna z firm śmieciowych przewiduje rozbudowę, o czym UM doskonale wie, a odległość najbliższych zabudowań od mających powstać nowych instalacji to dokładnie 327m. Powstaje zatem pytanie czy strefa buforowa powstała tak naprawdę by chronić mieszkańców, czy też raczej by chronić interesy firmy przetwarzającej odpady?

- odmówiono oznaczenia terenów na których faktycznie przetwarza się śmieci symbolem „O” gdyż „Gmina nie zamierza prowadzić działalności w zakresie gospodarowania odpadami na przedmiotowym terenie” ale już kilka linijek poniżej jednocześnie „przewiduje utrzymanie dotychczasowego przeznaczenia terenu”

- odmówiono zakazu lokalizacji przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko na terenach 1PU3 i 2PU4 ponieważ na Gminie ciąży obowiązek „rozważnego wyważenia praw indywidualnych i interesu publicznego”

- odmówiono generalnego zakazu realizacji przedsięwzięć powodujących uciążliwości zapachowe gdyż „przysługujące inwestorom prawo własności nieruchomości jest niewątpliwie prawem konstytucyjnym i jako takie podlega szczególnej ochronie”

- odmówiono modyfikacji definicji hermetyzacji tak, by cokolwiek wnosiła, gdyż ta którą zapisano jest wystarczająca. Przypomnijmy, że zgodnie z definicją zamieszczoną w projekcie planu przez hermetyzację należy rozumieć „budynki i hale magazynowe wyposażone w bramy szybkobieżne oraz systemy wentylacyjne i urządzenia wentylacyjne ograniczające w szczególności przedostawanie się pyłów do powietrza a także ograniczające ewentualne uciążliwości zapachowe.” Jak więc widać jest to definicja bardzo nieprecyzyjna, dająca spore pole do interpretacji. Zgodnie z nią jeśli przedsiębiorca ograniczy swoją emisję choćby o 1% a resztę wypuści w powietrze, to w świetle prawa już spełnia ten wymóg. Brak w niej też zapisów dotyczących wymogu instalacji podciśnieniowych, które uniemożliwiałyby wydostawanie się pyłów i odorów z zakładu na zewnątrz. Hermetyzacja zapisana w takiej postaci nie chroni zatem mieszkańców w żaden sposób i nie wnosi nic nowego do stanu zastanego.

- odmówiono wprowadzenia 600-metrowych stref ochronnych dla szkół i przedszkoli z zakazem lokalizowania przedsięwzięć mogących mieć negatywny wpływ na samopoczucie i zdrowie dzieci  gdyż „ustalona strefa 300m stanowi konsensus pomiędzy możliwościami inwestycyjnymi na terenach PU a ochroną istniejącej zabudowy”

- odmówiono wprowadzenia zakazu w strefie ochronnej od szkół i przedszkoli lokalizacji przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko w tym składowisk odpadów, przedsiębiorstw zajmujących się przetwarzaniem odpadów, w szczególności niebezpiecznych, przedsięwzięć powodujących uciążliwości zapachowe oraz dźwiękowe gdyż „rozwiązania przyjęte w planie w sposób właściwy zabezpieczają przed uciążliwościami zapachowymi i dźwiękowymi „ a „plan nie dopuszcza możliwości lokalizacji składowisk odpadów na terenie PU” Jednocześnie w uwadze  nr 512.12 , 521.7, 524.2 właściciel terenów 1 PU3 i 2PU4 zabiega o wykreślenie zakazu lokalizacji na tych terenach sortowni odpadów z § 6 projektu planu i uzyskuje zgodę.

 

Projekt planu nie zmienił się zatem zasadniczo, przynajmniej nie na korzyść mieszkańców. Nie pochylono się nawet nad doprecyzowaniem definicji hermetyzacji, która mogłaby w dużym stopniu pomóc rozwiązać problem. Co więc dalej? Zatwierdzenie projektu przez Radę Miasta w zasadzie kończy proces procedowania nad planem. W ciągu 7 dni uchwała powinna zostać przekazana wojewodzie, później jest jeszcze miesiąc na czynności nadzorcze. Jeśli nie będzie żadnych poprawek to najprawdopodobniej pod koniec roku nowy plan stanie się obowiązujący. Uchwalenie planu w takim kształcie stwarza odpowiedni klimat do rozbudowy firm recyklingowych. Potem pozostaje nam oczekiwanie na cud, że 300 metrowa strefa buforowa i pseudo-hermetyzacja nas uchroni, lub gdyby ten cud, mimo gorących zapewnień urzędników i prezydenta nie nastąpił, to mniej przyjemna lecz skuteczniejsza droga prawna, ale o tym już w następnym artykule.

 

Autor: J.Ł.

Głos mieszkańców zlekceważony